Popkulturowy tygiel

Strona poświęcona popkulturze


Czerwiec 14, 2020

Superman, Biblia i socjalizm – początki popkulturowej ikony

superman tworcy

Superman jest jednym z najpopularniejszych superbohaterów. Od czasu jego debiutu w Action Comics #1 wiele się zmieniło. Doczekał się światowej rozpoznawalności, setek milionów sprzedanych zeszytów, przeniesienia jego przygód na różnorodne media, w tym kilka wysokobudżetowych adaptacji filmowych. Jego emblemat jest najpopularniejszym popkulturowym symbolem. Mało kto nie byłby w stanie pobieżnie opisać jego sylwetki. Twórcy postaci – scenarzysta Jerry Siegel i rysownik Joe Schuster stworzyli w 1938 ikonę, której historia nieustannie się rozwija, poddawana jest dekonstrukcjom i rekonstrukcjom. W zalewie opowieści o Człowieku ze stali łatwo przeoczyć tą niepozorną, istniejącą z boku, a przecież najciekawszą – historię utalentowanych chłopaków, których manifest stał się symbolem Ameryki.

Zarówno Jerry Siegel jak i Joe Schuster pochodzili z rodzin Żydowskich imigrantów. Rodzina pierwszego wyjechała z Litwy, drugiego z Kijowa, osiedlając się w międzyczasie na pewien okres w Rotterdamie. Obydwie rodziny zmuszone były uciekać przed represjami i niechęcią pojawiającymi się na fali rozwijającego się antysemityzmu.

Jerry i Joe poznali się w szkole średniej w Glenville, żydowskiej dzielnicy w Cleveland, którą  obydwoje w tamtym czasie zamieszkiwali. Nieśmiali miłośnicy science fiction, opowieści awanturniczych i kina natychmiast odnaleźli nić porozumienia. Pracę nad postacią Supermana rozpoczęli już w 1933, licząc na duże zainteresowanie gazet i szansę na publikację przygód herosa w poczytnych paskach komiksowych. Los chciał jednak inaczej, przychylność prasy była żadna. Młodzi mężczyźni postanowili opublikować więc swoją historię, w którymś z komiksowych tygodników. National Allied Publications (przyszły hegemon znany jako DC Comics) wyszło im z pomocą i tak w 1938 po niemalże 6 letniej tułaczce, Superman znalazł swój dom i zadebiutował na łamach Action Comics #1.

Wspomnienie pochodzenia twórców na samym początku nie jest pozbawione celu. Religia i kultura żydowskich imigrantów ma bowiem kluczowe znaczenie z kontekście procesu kreatywnego, w wyniku którego powstał Superman. Historia Supermana jest bowiem silnie inspirowana historią Mojżesza. Pierworodnych uciskanych Żydów w starożytnym Egipcie mordowano. By temu zapobiec, matka Mojżesza spuściła go w dół Nilu. Dziecko zostało znalezione i adoptowane przez Egipcjan. Gdy dorósł odkrył swoje pochodzenie i moc, dzięki której stał się obrońcą swoich pobratymców. Geneza Supermana jest więc w dużej mierze reinterpretacją  historii Mojżesza w sztafażu kosmicznego science fiction.

Człowiek ze stali funkcjonował również jako alegoria żydowskich uchodźców. Postać, która jest zagubiona w otaczającej ją rzeczywistości, która stara stać się częścią społeczeństwa, chce zostać prawdziwym Amerykaninem, a przy tym nie traktuje sprawy tożsamości binarnie i rozumie wagę swojego dziedzictwa.

Superman jest symbolem prawdy, sprawiedliwości i amerykańskiego snu, a jego korzenie są równie eklektyczne jak całych Stanów Zjednoczonych.

W opowieści o korzeniach supermanowej idei nie można pominąć kazusu majątkowego. Schuster i Siegel nie należeli do zamożnych. Schuster uczył się w młodości rysować na kawałkach wyrzuconych tapet, a Siegel pomimo dużego talentu nawet przez chwilę nie mógł myśleć o studiach. Miało to wyczuwalny wpływ na ich twórczość, która uwarunkowana została częściowo przez konkretne poglądy polityczne.

Poglądy socjalistyczne wśród ubogich środowisk imigranckich były bardzo powszechne. Nie dziwne więc, że przygody Człowieka ze Stali (zwłaszcza na początku) były źródłem licznych komentarzy politycznych niejednokrotnie przedstawianych w sposób bardzo bezpośredni.

W Action Comics #2 Superman porywa producenta broni, zarabiającego na sprzedaży broni obydwu stronom konfliktu. Z ust czarnego charakteru padają słowa o nieistotności śmierci tysięcy osób, bo są niczym z porównaniu z zyskiem, jaki ich śmierć z jego broni mu zapewnia. Superman wysyła go więc na front, by poznał piekło wojny na własnej skórze, a dowódców armii porywa, grozi im, objaśniając równocześnie prawdziwy charakter wojny, jako środka do napełniania kieszeni tym poza frontem. Nietrudno dostrzec tu antywojenny charakter historii. Socjaliści wierzyli w końcu, że wojna do maszynka kapitalistów do zarabiania pieniędzy.

W następnych numerach Superman walczy więc z łapówkarzami, ratuje górników z zawalonej kopalni, by chwilę później walczyć o ich prawa pracownicze, walczy z nieuczciwymi korporacjami, pomaga małym przedsiębiorcom czy likwiduje szajkę młodocianych przestępców, by chwile później bronić ich i racjonalizować występki, dorastaniem w slumsach i brakiem perspektyw na zmianę swojego marnego losu.

Ostatni mieszkaniec planety Krypton jest więc protoplastą lewicowych superbohaterów i być może to jego przygody uwarunkowały kreatywność takich twórców jak redefiniującego przygody Green Arrowa w latach 80 Mike’a Grella.

Jerry Siegel i Joe Schuster zrewolucjonizowali rynek komiksowy. Przygody Supermana uczynili tak osobistymi jak tylko potrafili. Przelali na papier swoje frustracje, lęki, uczynili z niepozornej zeszytówki z facetem w pelerynie kanał do propagowania swoich ideałów. Człowiek ze Stali był postacią, która nie mogła się na rynku nie przyjąć. Zawierała w sobie liczne elementy, które silnie z mieszkańcami kraju o uchodźczej genezie rezonowały. Dziś Superman jest najpopularniejszą postacią komiksową na świecie. Marką przynoszącą miliardy dolarów i jak na ironię odsprzedaną przez oryginalnych twórców wydawnictwu za 2 361$, zaraz po publikacji pierwszego numeru.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *